piątek, 19 października 2012

Przygoda z ShinyBox - kosmetyki za darmo

Chcąc pomóc koleżance w otrzymaniu darmowego pudełka ShinyBox z kosmetykami oraz próbkami dobrych kosmetyków, z jej poleconego linku zarejestrowałam się na stronie ShinyBox blask kobiecego piękna

Także i ja zapragnęłam zdobyć pudełko z kosmetykami za darmo.

Może większość z Was zna już tę stronę i same otrzymujecie co miesiąc prezenty. Dla tych osób, które z ShinyBox nie miały jeszcze do czynienia pragnę streścić w paru słowach o co chodzi.


Co miesiąc można odebrać DARMOWE pudełko ShinyBox.



Wystarczy uzbierać 100 Shiny Stars polecając serwis swoim koleżankom, lub wykonując jedną z akcji promocyjnych (20 Shiny Stars otrzymuje się za wypełnienie profilu, 5 Shiny Stars za zaproszenie koleżanki, dodatkowe punkty zdobyć można poprzez zakup u partnerów oraz poprzez podzielenie się opinią o już otrzymanych kosmetykach - 5 Shiny Stars).

Mnie niestety jeszcze trochę Shiny Stars brakuje abym mogła cieszyć się darmową paczuszka.
Dlatego właśnie chcę Was prosić o pomoc.

Abyście skorzystały z mojego linku polecającego http://shinybox.pl/?ref=8fcce58 i zarejestrowały sie na portalu. Może także i Wy zaczniecie zbierać swoje punkty na darmowe kosmetyki??

Z góry bardzo dziękuję za pomoc.

czwartek, 18 października 2012

Jak odzwyczaić dziecko od smoczka?

Mój synek ma ukończone już 21 miesięcy. W związku z tym, iż jest już dużym chłopczykiem, razem z mężem postanowiliśmy odzwyczaić go od smoczka. 
Wiemy, że zadanie to może być bardzo trudne w realizacji. Smoczek lub jak to mówi mój synek: "am, cycy" to jego najlepszy przyjaciel. Doszło nawet do tego, że jeden smoczek już mu nie wystarczy i musi mieć dwa. Jeden znajduje się w buzi a drugiego trzyma w rączce i tak zasypia. Razem z mężem staraliśmy się jak najmniej podawać mu smoka. W ciągu dnia praktycznie smok jest nieużywany, mały się go czasem domaga, lecz zajmujemy go jakąś zabawa i zapomina o nim. 
Gdy idziemy na spacer smoczki zostają w domu, Jasiu jest wtedy tak zajęty obserwowaniem, że nawet nie wspomni o cycy.
Jednak jeśli chodzi o zasypianie to nasz Jasiu nie wyobraża sobie aby mógł zasnąć bez swoich smoków. 



Mając na uwadze, iż to będzie trudne zadanie, postanowiłam się do niego przygotować. Oto co udało mi się znaleźć w sieci:

Pediatrzy i stomatolodzy są zgodni, że sporadyczne ssanie smoczka służące zaspokajaniu odruchu ssania nie stanowi dla malca żadnego zagrożenia. Jeśli jednak dziecko ssie smoczek zbyt długo lub używa go bardzo często także w czasie dnia, to istnieje niebezpieczeństwo pojawienia się wad zgryzu.
Do najczęstszych należy tzw. sklepienie gotyckie, czyli zbytnie uwypuklenie górnego łuku zębowego (maluch robi tzw. dziobek). Zazwyczaj wiąże się to ze zbytnim wysunięciem do przodu górnych jedynek i dwójek, cofnięciem dolnej szczęki, powstaniem szpary między zębami dolnymi i górnymi (może to nawet utrudniać gryzienie). 

Także psychologowie sygnalizują niekorzystny wpływ częstego używania smoczka. Maluch, który ma cały czas smoczek w buzi, później i mniej chętnie mówi, ma mniejszą ochotę na porozumiewanie się z otoczeniem. Aby uniknąć kłopotów, warto wybrać dobry moment na odzwyczajenie pociechy od smoczka.
Z badań i obserwacji wynika, że najlepiej odzwyczajać malca, gdy ma:
  • 5 - 6 miesięcy: w tym wieku dynamicznie się rozwija, ma nowe osiągnięcia,
  • 1,5 - 2 lata: potrafi lepiej radzić sobie z emocjami, czasami samodzielnie wyrzuca smoczek, manifestując swoją "dorosłość".
Gdy decydujesz się na odzwyczajanie, odwracaj uwagę dziecka od smoczka, nie podawaj go w ciągu dnia (najlepiej, by maluch go nie widział), zajmuj paluszki dziecka (budujcie z klocków, układajcie puzzle, rysujcie).
Nie zabieraj maluchowi smoczka w sytuacji stresowej (w żłobku, szpitalu, przy nagłej zmianie miejsca pobytu).
Nie odzwyczajaj dziecka jednocześnie od butelki ze smoczkiem i smoczka (najpierw wyeliminuj butelkę). Nie podawaj starszemu dziecku smoczka dla świętego spokoju, gdy nie masz dla niego czasu. Ono potrzebuje Ciebie, a nie smoczka. Tekst pochodzi ze strony www.ebrzuszek.pl.


Bardzo fajny artykuł z pomysłami na odwyk od smoka znalazłam tutaj: http://www.mamazone.pl. Chyba skorzystam.

1. Został, bo było tam miło

Wyjedźcie na weekend do dalekich krewnych, znajomych lub gospodarstwa agroturystycznego. Gdziekolwiek - ważne, by wypad był dla dziecka atrakcyjny. Zaplanujcie więc wspólne zabawy, czytanie książek, rodzinne gotowanie albo po prostu wygłupy. Malec powinien mieć miło zapełniony czas. Najlepiej byłoby, gdybyście do ostatniej chwili mieli ciekawe sprawy do załatwienia, tak by pakowanie przebiegało w pośpiechu (sprawiajcie takie wrażenie). Gdy wsiądziecie do samochodu, rozmawiajcie o tym, co się wydarzyło, aby odwlec chwilę, kiedy dziecko upomni się o smoczka. Już prosi? Zacznijcie szukać go w torbie, a gdy tam go nie znajdziecie, wytłumaczcie maluchowi, że pewnie smoczek został, ponieważ bardzo mu się tam podobało. Opowiadajcie, co może teraz robić (np. "pewnie łowi ryby", "przed snem będzie liczył gwiazdy na niebie"). Powtarzajcie, że smoczek świetnie się bawi i sugerujcie smykowi, że dobrze zrobił, zostawiając "przyjaciela" w tak fajnym miejscu,

2. Nie jestem już dzidziusiem

Wspólnie z dzieckiem wrzućcie smoczka do zsypu na śmieci, rzeki albo spalcie w kominku. Ale zanim to zrobicie, musicie dużo rozmawiać o tym, jaki malec jest duży i dzielny. Stawiajcie go w opozycji do małych dzidziusiów, które mają smoczka. Sugerujcie, że ssanie smoka nie przystoi dużym dzieciom, dlatego warto go wyrzucić. Porównajcie tę sytuację do innej, która oznacza zakończenie pewnego okresu. Na przykład pierwszego dnia wiosny topi się marzannę, która symbolizuje zimę. Zaproponuj, że czas pożegnać się z "dzidziusiowaniem", bo starsze dzieci mają fajniej - chodzą później spać, mogą jeść różne smakołyki i same bawić się na placu zabaw. Dziecko przyznało, że jest duże? Niech powie smoczkowi "pa-pa" i wyrzuci go gdzieś daleko w świat.

3. On jest bleee

Po małym kawałeczku podcinaj smoczka. Małemu dziecku przestanie on "pasować" i zacznie go wypluwać. Starszemu malcowi możesz opowiedzieć, że te uszkodzenia to sprawka groźnych, wrednych bakterii, które chciałyby zamieszkać w jego buzi. Taki obrzydliwy i podziurawiony smoczek pewnie nie będzie mu już smakował. Uwaga! Jeśli zdecydujesz się na tę metodę, pamiętaj, by sprawdzać, czy uszkodzenia nie są tak wielkie, że dziecko mogłoby kawałek smoczka połknąć. Mocno podziurawionego smoczka nie zostawiaj maluchowi na noc, bo w nocy może go intensywnie żuć, a gdy coś odgryzie, grozi mu zakrztuszenie.

4. Przyda się małym myszkom

Najmłodsi uwielbiają historie o zwierzętach. Przez kilka dni opowiadaj więc na przykład o rodzinie ślimaków, która mieszka w trawie albo ptaków, których gniazdo jest na drzewie. Dom zwierzątek powinien przypominać wasz. Pewnego dnia w rodzinie ślimaków lub ptaków powinny urodzić się młode. Zaproponuj dziecku, że zrobicie maleństwom wyjątkowy prezent - podarujecie im smoczek. Przecież malec jest już duży i go nie potrzebuje, a malutkie zwierzątka bardzo się ucieszą. Wspólnie zapakujcie smoka i połóżcie go na trawie lub drzewie. Uprzedź dziecko, że pewnie ślimaki lub ptaki schowały się przed innymi, bo ich małe potrzebują ciszy i spokoju. Podkreślaj, jak bardzo jesteś dumna z takiej dorosłej decyzji dziecka.

5. Ciągle się gubi i gubi...

Chyba nie ma takiego malca, który nie lubi bawić się w chowanego. Zaproponuj ukrywanie smoczka. Bawcie się tak przez wiele dni, aż pewnego dnia schowaj smoczek tak, by dziecko go nie znalazło. I na tę okazję przygotuj bajkę o chochlikach, które lubią podbierać różne rzeczy, albo o miłej mróweczce, która płacze co noc i pewnie potrzebowała smoczka. Następnie podrzuć w jakimś miejscu mieszkania prezent dla dziecka - przeprosiny od chochlika lub podziękowanie od mrówki za smoczka.

6. Wolę auto lub lalkę

O czym marzy twoje dziecko? Chce gadającą lalkę a może wielką koparkę? Zaproponuj mu wyjątkową wymianę - jeśli odda smoczka, kupisz mu upragnioną zabawkę. Możesz powiedzieć, że w niektórych sklepach sprzedawcy zamiast pieniędzy przyjmują smoczki - zaproponuj, że sprawdzicie, w którym sklepie zabawkowym to działa. Następnie wybierzcie się razem na zakupy, ale wcześniej uprzedź ekspedientkę, by nie była zdziwiona rodzajem transakcji.

7. Skąd wziąć na niego receptę?

Tłumacz dziecku, że smoczek może czasem przeszkadzać - na przykład ząbkom, które nie mogą swobodnie rosnąć, bo jest im za ciasno, albo językowi, który musi znosić jego bliską obecność. Podkreślaj, że lekarze nie pozwalają dużym dzieciom mieć smoczka, dlatego kiedy smoczek się zużyje (wystarczy, że go przetniesz lub wymoczysz w soku z cytryny, by przestał być smaczny), trzeba iść po receptę. Odwiedźcie zaprzyjaźnionego lekarza, który zaangażuje się w akcję odstawiania od smoczka. Dziecko powinno samo poprosić o nowego "przyjaciela", a lekarz wytłumaczy wtedy, że smoczek nie jest dobry dla dużych dzieci i zaproponuje coś w zamian - zabawkę, torbę łakoci, naklejki z napisem "dzielny pacjent".

8. Tylko mi przeszkadza

Wbrew pozorom dobrym czasem na pożegnanie ze smoczkiem jest choroba dziecka. Kiedy malec ma katar i kaszle, dużą trudność sprawia mu żucie smoczka. Staraj się nie podawać mu w te dni "przyjaciela". Powiedz dziecku, że odłożysz go na później, a teraz proponujesz mu na przykład misia do zasypiania i tulenia podczas smutków. Gdy zdrowy malec upomni się o smoczka, możesz powiedzieć, że przecież już go nie potrzebuje, skoro tyle dni radził sobie bez niego albo wytłumaczyć, że "przyjaciel" gdzieś się zawieruszył i po prostu go nie masz.

9. Co będzie, jak cię schowam?

Opowiedz maluchowi o dzieciach, które chowają pod poduszkę zęby mleczne, a w nocy wróżka-zębuszka przynosi im prezenty. Zapytaj, czy nie chciałby sprawdzić, czy istnieje wróżka-smokowa, która robi miłe niespodzianki. Fajne podarunki mogą też przylecieć do dziecka pocztą. Wystarczy, że wyślecie smoczka w kopercie np. na biegun lub do Afryki, a może stamtąd wróci do niego wyjątkowy upominek. Dobrym pomysłem jest również przygotowanie smoczkowego skarbu i schowanie go np. w dziupli lub norze. Po kilku godzinach, gdy tam wrócicie, by sprawdzić, czy ktoś odnalazł wasz skarb, powinien w tym miejscu leżeć atrakcyjny podarunek dla dziecka.

10. Coraz mniej cię potrzebuję

Zwykle dziecko potrzebuje smoczka w chwilach smutku, podczas jazdy samochodem, kiedy zasypia. Staraj się znaleźć na te momenty zamienniki dla smoczka. Malec płacze? Zamiast smoczka podaj mu specjalnie dla niego wyhaftowaną chusteczkę "na otarcie łez i przepędzenie smutków". W samochodzie podaj książeczkę lub włącz piosenki dla najmłodszych i wspólnie śpiewajcie. Na czas zasypiania przyda się nowa milutka poduszka, misio, mięciutki kocyk - coś wyjątkowego do przytulania. Możesz też podawać przed snem wodę w niekapku. Po prostu odwlekaj moment podania smoczka, proponując coś w zamian.

Przy odzwyczajaniu od takiego dziecięcego przyjaciela należy być konsekwentnym!  Będziemy musieli o tym z mężem pamiętać, bo na pewno Jasiek będzie próbował płaczem i wrzaskiem zmienić naszą decyzję.

Drogie mamy, a może Wy jesteście już po ... Napiszcie proszę jak Wam się udało odzwyczaić Wasze dzieciaczki od ssania smoczków?

wtorek, 16 października 2012

Mam już 21 miesięcy!

Mój kochany synek 11 października skończył już 21 miesięcy. Jak szybko ten czas mija.



Jaki jestem i co potrafię:
  • wchodzić i schodzić samodzielnie ze schodów,
  • dobrze znam części ciała, potrafię je pokazać nie tylko na sobie ale i na innym człowieku albo na lalce lub misiu,
  • opowiadać (często jeszcze po swojemu) co widzę wokół siebie, jestem bardzo ciekawy wszelkich nowości,
  • sam sięgam po ulubione książeczki i "czytam" je po swojemu albo proszę rodziców o pomoc,
  • potrafię rysować bazgrołki,
  • potrafię sam się najeść widelcem lub łyżeczką,
  • samodzielnie potrafię ubrać buty, czapkę, zdjąć sweterek, kurteczkę, skarpetki i butki,
  • dosięgam już do klamek i otwieram drzwi,
  • znam sporo słów, potrafię tworzyć proste zdania np. mama bubu, mama cycy,
  • coraz więcej czasu spędzam bawiąc się samodzielnie,
  • naśladuje często dorosłych,
  • potrafię złożyć rączki do amen, uklęknąć w kościele, prawie sam się już żegnam,
  • sygnalizuję swoje potrzeby fizjologiczne, jednak na razie dopiero po tym jak już zrobię,
  • buduję wierze z klocków,
  • potrafię sam wejść na łóżko, wersalkę czy krzesło,
  • potrafię bawić się ze starszymi dziećmi, często je przytulam,
  • jestem bardzo towarzyski, uwielbiam jak przychodzą goście wtedy się popisuję i pokazuję co już potrafię.

niedziela, 14 października 2012

Grzybobranie

Wczoraj, pierwszy raz w tym roku byliśmy na grzybach. To jednocześnie była pierwsza wyprawa Jasia na grzyby w jego życiu.

W piątkowy wieczór przygotowaliśmy sobie przybory potrzebne do zbierania grzybów. Każdy z nas miał swoje wiaderko. Rozmiar pojemnika był dostosowany do możliwości zbieracza. Mój mąż przygotował sobie wiadro 12 litrowe, ja miałam wiadro 5 litrowe a Jasiu pojechał z wiaderkiem z piaskownicy.

Po przebudzeniu się w sobotni poranek i wyjrzeniu przez okno, myślałam, że z naszego wypadu nici. 
W nocy padało a rano utrzymywała się jeszcze mgła, było 10 stopni ciepła. Mimo to postanowiliśmy nie odwoływać wyprawy. Wyruszyliśmy o 8.30. Po drodze zajechaliśmy po moich rodziców, z którymi byliśmy umówieni. Na miejsce dotarliśmy o godzinie 9.00.
Każdy z samochodu zabrał swoje wiadro i ruszyliśmy w las. Jasiu początkowo chodził z babcią., później zmieniał przewodnika. Pierwsze grzybki znaleźliśmy dość szybko co od razu wprawiło wszystkich w dobre humory. Jasiu cieszył się ze znalezionych grzybków, kazał je wkładać do swojego wiaderka i dzielnie je nosił. W lesie, w którym byliśmy rosły same młode borowiki, w większości zdrowe.młode pewnie dlatego, że więcej osób jeździ i na bieżąco zbiera, grzyb nie zdąży się zestarzeć).
Raz tylko mój dzielny synek okazał zmęczenie. Mąż zabrał go wtedy do samochodu gdzie się napił, posilił się i odpoczął. Najedzony i wypoczęty dalej z nami chodził po lesie. Po trzech godzinach postanowiliśmy wracać do domku. Wracając z lasu widzieliśmy mnóstwo innych zbierających.
Nasza rodzinka nazbierała w sumie niecałe wiadro, które zabrał mąż. Moi rodzice też przywieźli  sporo. Wszyscy z wyprawy byli bardzo zadowoleni. Podziwialiśmy Jasia, który jak na tak małe dziecko ani razu nie marudzi a dzielnie chodził po lesie.
Po takiej wyprawie wszyscy się dotleniliśmy. Ja to przeżyłam chyba szok tlenowy. 
Po powrocie zjedliśmy obiad. Jasiu po leśnych przeżyciach zasnął bardzo szybko. Ja także  do niego dołączyłam. A śniło mi się oczywiście, ze zbieram grzyby. He he.

 Fotki:


Wyruszam na grzyby!

Pierwszy grzyb znaleziony przeze mnie


Grzybki gdzie jesteście?


Mam borowika!!!


Grzybek, którego znalazł Jaś


Piękny muchomor


Dołożę grzyba tatusiowi

Ale super wyprawa!


A tego grzybka dam mamusi!


I do wiaderka!





sobota, 13 października 2012

Pierogi ruskie - pierogowy zawrót głowy

Korzystając z okazji, iż dzisiejszy dzień spędzam w domu, postanowiłam na obiad przygotować moje ulubione pierogi - ruskie.

Przepis pochodzi ze zbioru mojej mamy.


Składniki na farsz:
  • 80 dag ugotowanych ziemniaków,
  • 50 dag twarogu,
  • 2 duże cebule.
Składniki na ciasto:
  • 40 dag mąki,
  • zóltko jaja,
  • szczypta soli,
  • ok. połowy szklani letniej, przegotowanej wody (mi wyszło jakieś 3/4)
Przygotowanie:
Ziemniaki oraz twaróg zmielić i połączyć ze sobą. Dodać podsmażoną w kosteczkę cebulę. Przyprawić do smaku solą i pieprzem.
Na stolnicy przesiać mąkę, zrobić w mące dołek, wbić żółtko, posolić, ugniatać ciasto dolewając stopniowo wodę. 
Gładkie, elastyczne ciasto owinąć w ściereczkę i zostawić na kilkanaście minut aby "odpoczęło".
Ciasto rozwałkować i wycinać np. szklanką placuszki, w które następnie należy wkładać farsz i dobrze przyciskając krawędzie placka zaciskać aby podczas gotowania farsz nie uciekł. Gotować pierożki do wypłynięcia.

Ja pierogi podaję polane rozpuszczonym masełkiem z bułeczką tartą.





piątek, 12 października 2012

Ciasteczka "PIEGUSKI"

Jakiś czas temu zaglądałam do prowadzonego przez Agę blogu Detynkowo. Właśnie tam znalazłam bardzo prosty (zwłaszcza dla kogoś kto za pieczeniem łakoci nie przepada), szybki oraz niedrogi przepis na ciasteczka z czekoladą oraz orzechami. Skuszona apetycznie wyglądającym wypiekiem Aguli postanowiłam i ja wypróbować przepis. Troszeczkę go jednak zmodyfikowałam.

Składniki:
  • 120 g miękkiego masła (dałam margarynę Kasię),
  • 80 g drobnego cukru (wybrałam cukier brązowy),
  • 1 jajo,
  • 250 g mąki,
  • 1 łyżeczka proszku do pieczenia,
  • 1 tabliczka czekolady deserowej (zamiast deserowej dodałam czekoladę mleczną Milka),
  • 50 g posiekanych orzechów włoskich (zamiast orzechów włoskich do ciastek trafiły orzechy laskowe gdyż takie akurat posiadałam, wcześniej zalałam je gorącym mlekiem).
Wykonanie:
Czekoladę pokroić na małe kawałki. Masło utrzeć z cukrem, używając miksera, dodać jajo, wymieszać, stopniowo dodawać mąkę z proszkiem do pieczenia. Dodać orzechy i czekoladę, wymieszać łyżką. Z powstałej masy formować małe kulki, wielkości orzecha włoskiego, układać w odstępach na blasze wyłożonej papierem do pieczenia. Po ułożeniu spłaszczyć kulki łyżką. Piec ok. 10-12 min w temperaturze 180 stopni (piekłam w temp. 150 z termoobiegiem).

A oto efekt końcowy:




Ciasteczka smakowały całej mojej rodzinie. Załapała się na nie także moja mama, która stwierdziła, że te upieczone przeze mnie są znacznie lepsze niż kupne. Tak więc zamiast kupować gotowe Pieguski od teraz będę piekła właśnie te ciasteczka.

czwartek, 4 października 2012

Fotograficzne wariacje na wsi

W związku z tym, iż nadrabiam zaległości w pisaniu bloga, postanowiłam tym razem umieścić parę fotek z naszego wyjazdu na wieś do Jasia dziadków.

Wyjazd jak zwykle okazał się bardzo udany, mój synek bardzo lubi na wsi spędzać czas. Nie ma to jak obcowanie z przyrodą i zabawa na świeżym powietrzu przyroda. Korzystając jeszcze z ładnej pogody postanowiłam synkowi zrobić sesje zdjęciowa w plenerze. Mój mały model, jak zwykle spisał się bardzo dzielnie.
Oto wyniki naszej pracy:



O jaki długi tunel! Ja i tak go przejdę!

 No i jak mówiłem tak zrobiłem.
 Ale ładnie pachną te kwiatki w babci ogródku.

 Znalazłem jakiś skarb.

Teraz mamo tu mi pstryknij fotkę.

Jak będę dorosły zrobię prawo jazdy, teraz jednak jeżdżę na zabawce.

Nie ma to jak zabawa!


Lubię fotki na tle kwiatów.


A teraz podleję kwiatki.