sobota, 6 lipca 2013

Wielkie zmiany w życiu Jasia

Dawno nie pisałam. Od ostatniego wpisu na blogu w życiu mojego synka wiele się wydarzyło.
Jaś dorasta (śmiesznie to brzmi, hehehe).





Lista osiągnięć Jasia w porządku chronologicznym:

  1. Marzec - Jan odsmoczkowany!

  2. Od końca kwietnia uczymy się załatwiać na nocniczek. W 100 % udało nam się pozbyć pieluszki na początku lipca. Jasiek korzysta z sedesu przy pomocy nakładki zarówno w dzień jak i w nocy. Jest już całkowicie odpieluchowany!!!

  3. Od około miesiąca brzdąc zrezygnował z drzemki poobiedniej. Teraz chodzi spać ok. 20.00 wieczorem i przesypia całą noc w swoim łóżku.

  4. Od ok. 2 tygodni Jaś potrafi pić z kubeczka.

  5. Bardzo dobrze rozwinęła się Jaśkowi mowa, gada jak najęty i wszystko powtarza.

  6. Od kilku dni wkroczył w etap zadawania pytań: A co to? A po co to? A dlaczego? (czasem bywa to meczące).

 Z dziecięcych upodobań zostało mojemu malcowi picie mleka z butelki. Mleczko podane w tym naczyniu smakuje najlepiej. Jaś wypija porcję rano i wieczorem.

Od końca kwietnia zmagamy się także z licznymi chorobami Jasia. Zaczęło się od zwykłego przeziębienia a skończyło na zapaleniu oskrzeli, które od tego czasu synek miał już dwukrotnie, niestety kilka razy konieczne było podanie antybiotyku. Jest podejrzenia alergii. Aktualnie szukamy dobrego alergologa.

niedziela, 24 lutego 2013

Bal przebierańców w Małkach

Już dawno miałam napisać o udanej zabawie karnawałowej, na jakiej byliśmy w tym roku.
W związku z tym, że sylwester spędzaliśmy w domu, postanowiliśmy z mężem pobawić się na imprezie karnawałowej. Poszliśmy na całość i wybraliśmy bal przebierańców. Był to zresztą nasz pierwszy w życiu bal przebierańców, poza zabawami na jakich bywaliśmy w czasach wczesnoszkolnych.
Impreza została zorganizowana przez właścicieli lokalu Magnolia w Małkach (miejscowość leżąca na trasie Toruń-Brodnica). Wstęp od pary kosztował 200 zł. Mieliśmy doborowe towarzystwo do zabawy. Razem z nami było także rodzeństwo męża, jego kuzynka z mężem oraz znajomi.
Praktycznie wszystkie osoby się poprzebierały. Stroje były bardzo rożne. My byliśmy przebrani za Państwa Drakulę. Mnie udało się upolować sukienkę w ciucholandzie, perukę kupiłam w Lidlu a mężowi uszyła strój teściowa. Jak na tylu uczestników balu to przebrań bardzo mało się powtórzyło.









Impreza była bardzo udana, mam nadzieję, że jeszcze nie raz wybierzemy się na taki bal.

niedziela, 17 lutego 2013

Batoniki muesli

Jakiś czas temu kupiłam sobie do poczytania czasopismo Vita. W tym magazynie poza ciekawymi artykułami o zdrowiu znalazłam bardzo fajny przepis na batoniki muesli.
Wiadomo czasami chce się czegoś słodkiego zarówno nam rodzicom jak i mojemu małemu brzdącowi. Jest to wspaniała alternatywa dla tuczących, niezdrowych batonów jakie kupuje się w sklepach. Zamiast kupić słodkość w sklepie, można w krótkim czasie, w bardzo łatwy sposób, przygotować coś fajnego, zdrowego w domu. Robiąc coś samodzielnie wiemy z jakich składników dany produkt się składa.
Te batoniki to samo zdrowie. Ich skład jest w 100% naturalny. Słodkości zawierają płatki owsiane, otręby owsiane, zarodki pszenne, orzechy laskowe, orzechy włoskie, śliwki suszone, płatki migdałów, rodzynki trochę cukru, masła i przepyszny miodek.

Dzięki dużej zawartości otrąb oraz płatków owsianych oraz śliwek batoniki są bogate w błonnik. Dzięki temu jednego dziennie batonika noga jeść śmiało te dzieci oraz dorośli, którzy maja problem z wypróżnianiem się.

Naprawdę warto taki batonik zastąpić tym kupionym w sklepie. 

Jak zwykle trochę zmodyfikowałam gotowy przepis. Dodałam suszone śliwki, zarodki pszenne i trochę płatków kukurydzianych. Zmniejszyłam porcje cukru, przez co batoniki są zdrowsze.

Oto oryginalny przepis:





Moje pyszności-słodkości:





Jasiek jedzący batonika:






Jak widać Jaśkowi batoniki bardzo przypadły do gustu.


sobota, 9 lutego 2013

Tygrysek


Jakiś czas temu w sklepie internetowym Smyk, w promocji kupiłam mojemu synkowi pościel oraz rajstopki z tygryskiem. Pościel okazała się strzałem w dziesiątkę. Jest bardzo kolorowa, estetyczna, porządnie wykonana. Jestem w 100% zadowolona z jej zakupu. Niestety nie mogę tego samego powiedzieć o rajstopkach. Po wyjęciu z woreczka byłam nimi oczarowana. Grube, ciepłe, pomarańczowe, z postacią tygryska na pupie. Jednak już pod koniec pierwszego dnia użytkowania zaczęły się mechacić. W dodatku całkowicie rozciągnęła się w nich guma, do tego stopnia, że spadały mojemu maluszkowi z pupy. Gumę pociaśniła nam na szczęście babcia Jasia.
Nadal będę Jaśkowi ubierała te rajstopki bo są ciepłe, jednak już tak efektywnie sie nie prezentują.

Oto mój mały tygrysek w pierwszym dniu założenia rajstopek:





środa, 6 lutego 2013

Pączki błyskawiczne na Dzień Pączka

Jako, że lada chwila Tłusty Czwartek postanowiłam usmażyć, pyszne, proste i bardzo szybkie w wykonaniu pączki błyskawiczne. Daleko mi do wykwalifikowanego cukiernika więc za przygotowanie prawdziwych drożdżowych pączków z lukrem nawet się nie zabieram. Jestem pewna, że taki wypiek by mi się nie udał. Pączusie błyskawiczne to co innego, poza tym mam sprawdzony na nie przepis od mojej mamy. 

Oto pączki błyskawiczne w moim wykonaniu:



Pączusie wyszły bardzo pachnące i pulchniutkie. Wielkością pasują w sam raz na jeden kęs. O tym, że były bardzo smaczne świadczy fakt, iż dwa talerze pączusiów moi panowie pochłonęli w ciągu jednego popołudnia.

PPRZEPIS


  • dwa serki waniliowe,
  • 3 jajka,
  • 2 szklanki mąki,
  • 3 łyżeczki pudru,
  • 1 łyżeczka proszku do pieczenia,
  • 1 łyżeczka octu,
  • szczypta soli.
 Mąkę wymieszać z proszkiem,dodać serki i jajka i pozostałe składniki. Wszystko dokładnie wymieszać. Ciasto kłaść łyżką na gorący olej. Po upieczeniu posypać cukrem pudrem

SMACZNEGO!!

wtorek, 5 lutego 2013

1% podatku dla Kamila

"Nazywam się Kamil Brzóska, mam 6 lat. Na pozór nie różnię się niczym od swych rówieśników, jestem wesołym, pełnym energii małym urwisem.
 Niestety moi rodzice muszą włożyć wiele wysiłku w to, abym mógł się w miarę dobrze rozwijać i nie przebywać ciągle w szpitalu. Choruję na MUKOWISCYDOZĘ. 
Jest to genetyczna, nieuleczalna choroba ogólnoustrojowa przejawiająca się głównie objawami ze strony układu oddechowego i pokarmowego. Aby "normalnie" żyć, bawić się i śmiać, potrzebuję dużej ilości leków i zabiegów fizjoterapeutycznych. Koszty mojego leczenia są bardzo wysokie. Moi rodzice nie są w stanie zakupić wszystkich leków, odżywek i sprzętu rehabilitacyjnego.
Dlatego zwracam się do wszystkich życzliwych mi osób o wsparcie w walce o lepsze i dłuższe życie.
Proszę, podaruj mi dzień...tydzień...miesiąc...rok...życia..."
Fragment pochodzi z oficjalnej strony Kamila.






POLSKIE TOWARZYSTWO WALKI Z MUKOWISCYDOZĄ PKO BP S.A. O/Rabka-Zdrój Nr 49 10203466 0000 9302 0002 3473 z dopiskiem "Kamil Brzóska"
Wpłaty dokonywane w PKO BP S.A. są wolne od opłaty!

czwartek, 31 stycznia 2013

Ciągle pada - jak w piosence

Zamiast zimy mamy jesień. Mam już dosyć takiej pogody!. Od kilku dni, nic tylko pada. Jest paskudnie. Dni ponure, śnieg zamienił się w błotną breję, na ulicach stoją ogromne kałuże wielkości jezior. 
Normalnie koszmar. Na spacer nie można wyjść, no bo jak w taką pogodę. Jak długo jeszcze???

Taki obraz zza okna jaki uwieczniłam na zdjęciu odszedł już w zapomnienie.



Oby w weekend nadeszła poprawa pogody, bo ile można siedzieć w domu!.




sobota, 26 stycznia 2013

Jan o poranku

Tak wygląda mój synek rano. Po nocy spędzonej w swoim nowym pokoju na dorosłym już łóżku. Przyjaciele z niemowlęcego łóżeczka także powędrowały za Jasiem. Bez nich ciężko zasnąć mojemu szkrabowi. obowiązkowo musi także być smok i pielucha.

pod nowa pościelą w Kubusia




WITAM WSZYSTKICH Z RANA!





piątek, 25 stycznia 2013

Ciasteczka maślane

Postanowiłam dziś zrobić niespodziankę mojemu małemu szkrabowi i upiekłam ciasteczka maślane. Ciasteczka przygotowuje się błyskawicznie. Przepis jest naprawdę bardzo prosty. Ciasteczka doskonale nadają się jako przegryzka dla dzieciaczka kiedy malec poprosi o coś słodkiego. Nie są przesłodzone, no i wiadomo że ich skład to tylko naturalne składniki, żadnych konserwantów czy ulepszaczy. 

Dorosłym także zasmakują. Nadają się doskonale do popołudniowej kawki czy wieczornego mleczka bądź kakao.

Czyż nie wyglądają apetycznie?


wersja - na wypasie




wersja goła - dietetyczna






Oto przepis:

Składniki:
  • 125 dag masła (koniecznie musi być masło!),
  • 150 dag mąki,
  • 1 jajo,
  • 2 łyżki cukru pudru,
  • 2 łyżeczki cukru waniliowego.
Na wierzch:
  • pół tabliczki czekolady mlecznej,
  • płatki migdałów,
  • zmielone orzechy włoskie.
Wykonanie:
  1. W misce ubić pianę z białka.
  2. W następnym naczyniu utrzeć żółtko z cukrem pudrem i cukrem waniliowym.
  3. Dodać do utartego żółtka masło i dalej ucierać.
  4. Do żółtka z cukrem i masłem dodać stopniowo mąkę.
  5. Na koniec dodać ubita pianę i dobrze połączyć składniki.
  6. Z ciasta formować kuleczki wielkości małego orzecha włoskiego.
  7. Kulki układać na blasze wysmarowanej tłuszczem i zgniatać widelcem.
  8. Piec ok. 15-20 minut do zrumienienia ciastek w temperaturze 180 stopni.
  9. Po upieczeniu ciastka wystudzić.
  10. Rozpuścić czekoladę na parze.
  11. Płynną czekoladą smarować ciastka i posypywać migdałam oraz orzeszkami.

SMACZNEGO!

czwartek, 24 stycznia 2013

Sukienki z ostatnich łowów lumpeksowych

Ostatnio w osiedlowym lumpeksie upolowałam dwie śliczne, letnie sukienki. Sukienki są wyprodukowane przez firmę Stella - całkowicie mi nie znaną. 
Bardzo szybko ciuszki te wpadły mi w oko, przede wszystkim dlatego iż są bardzo kobiece, materiał jest lekki, zwiewny ( w sam raz na letnie upały ). Wykonane są z  nieniecącego się materiału (duży plus), nadają się na różne okazje. Można je założyć zarówno na spacer, imprezę jak i do pracy.
Myślę, że będę z nich bardzo zadowolona. Całkowity koszt sukienek to 30 zł.
 
 
cena 14 zł

cena 16 zł

środa, 23 stycznia 2013

Pokój Jana gotowy!

Pisałam już wcześniej, że jesteśmy w trakcie urządzania pokoju naszego synka. I o to wreszcie 22 stycznia nasze dzieło zostało ukończone. Wczoraj ekipa przywiozła zamówione w listopadzie meble, mąż specjalnie wziął wolne aby móc poustawiać nowy nabytek w pokoju synka, pomagał mu mój tata.
Kiedy wszystkie meble stały oraz niektóre wisiały na swoim miejscu wkroczyłam ja.
Zabrałam się za układanie Jaśkowych ciuszków i zabawek.
Muszę przyznać, iż meble te okazały się całkiem pakowne. 
Synkowi pokoik się bardzo podoba, wreszcie ma swój własny kąt gdzie może brykać. A wszystkie jego zabawki znalazły dla siebie miejsce.
Jan zaliczył już pierwszą nockę we własnym pokoju. No może nie całą bo po 1 w nocy przytuptał do nas i spał z nami do rana.

Oto efekt naszej pracy:

tabliczka od babci Ewy


pokoik Jasia



nakrycie, które uszyła babcia Marysia










naklejka żyrafka



miarka do kontroli wzrostu

kartka urodzinowa też znalazła odpowiednie miejsce


aniołek stróż, którego Jaś dostał na chrzest - wreszcie powieszony





I jak Wam się podoba?