piątek, 6 lipca 2012

Męczące upały

Czwarty dzień z rzędu mamy upał. Temperatura dochodzi do 30 stopni. Nie ma czym oddychać, jest parno. W dzień jakoś jeszcze sobie radzę z tym gorącem. Zasłaniam rolety, otwieram okna po stronie gdzie akurat słońce nie świeci, ochładzam się pod prysznicem. Mały w domku biega tylko w samej pieluszce, kąpie się w ogródku w baseniku. Noce są już nie do wytrzymania. Spać ani ja ani Jasiu nie możemy. Mojemu mężowi za to nic w spaniu nie przeszkadza, nawet wysoka temperatura. Jasiek śpi tylko na samym bodziaku na krótki rękaw pod cieniutkim kocykiem, mimo to i tak stale się odkrywa. Budzi się w nocy aby się napić a przez to i ja, bo mąż oczywiście przeważnie nie słyszy małego.

Dzisiaj na popołudniową drzemkę położyłam synka spać tylko w samej pieluszce i przykryłam cieniutkim kocykiem, oby się mu dobrze odpoczywało, bo temperatura i na jego zachowanie ma wpływ. Jest przez to bardzo marudny i rozdrażniony.

Przez te upały na spacer wychodzimy tylko z rana, dziś wyszliśmy przed godziną 8.00 (było już 25 stopni!) i wieczorkiem. Dobrze, ze mamy jeszcze ogródek, można skorzystać z basenu w celu ochłodzenia pędraczka. Z apetytem w upały też jest gorzej. Ja i mały jemy mniej. Nad tym akurat nie ubolewam gdyż ja stale walczę z moją wagą próbując zrzucić zbędne kilogramy a Jasiu do niejadków nie należy także jak trochę teraz zje mniej to nic mu się nie stanie a nawet na dobre mu wyjdzie.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Dziękuję za każdy komentarz.