Smutno mi. Grzebiąc w necie natknęłam się na artykuł: http://sshadee.uchwycone-chwile.pl/2012/07/04/patrzyla-jak-uchodzi-niego-zycie/. Czytając wpis oraz komentarze pod nim płakałam jak bóbr, łzy płynęły mi ciurkiem. Przypomniałam sobie chwilę kiedy podczas badania USG lekarz powiedział, iż serduszko mojego skarba nie bije, przestało bić w 11 tygodniu, ja dowiedziałam się o tym 2 tygodnie później. Nie mogłam się pogodzić ze strata okruszka. Tak bardzo już jego albo też ją kochałam.
Teram jestem szczęśliwą mamą Jasia i nie mogę, ba nie chcę wyobrazić sobie siebie w takiej sytuacji, kiedy mojemu synkowi by się coś stało. Moje serce drugi raz takiej straty by nie przeżyło. Pękło by razem z jego odejściem. Nie mogłabym się pozbierać po śmierci mojego dziecka.
Przykro mi, że Ciebie to spotkało.
OdpowiedzUsuńa ja dziś przeglądając net trafiłam na Twojego bloga. jestem autorką tekstu, o którym wspomniałaś. bardzo mi przykro z powodu straty maleństwa. życzę wszystkiego dobrego Tobie i Jasiowi :)
OdpowiedzUsuńpozdrawiam